Kilka tygodni trwały badania prowadzone przez ekspertów medycyny sądowej z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie na terenie lasów turzańskich. To tu NKWD miało dokonać mordów jeńców.

Więźniowie obozu po szybkich wyrokach śmierci byli wywożeni do lasów w okolicach Turzy i Nienadówki i tam mordowani metodą katyńską lub przez poderżnięcie gardła. Ocenia się, że w drugiej połowie 1944 roku zginęło Nawet 300 więźniów obozu w Trzebusce. W tym czasie było tam więzionych do 2 500 osób, akowców i sowieckich dezerterów. Nie wiadomo dokładnie ile osób zostało tam zamordowanych i gdzie zostali pochowani.

W latach 90 odnaleziono tu szczątki więźniów z Turzy, w miejscu odnalezienia ich stoi dziś pomnik.

Niestety, podczas prac nie odnaleziono żadnych ludzkich szczątków, a jedynie fragmenty łusek i pocisków. Badania zakończono, ponieważ nie ma pewności i konkretnych miejsc, gdzie możnaby szukac dalej.

Nie żyje już nikt, kto mógłby wskazać miejsce pochówku ofiar. Przypuszczenia miejscowych nie potwierdziły się. Prace zakończono ze względu właśnie na brak konkretów i koszty.