Tym razem przestępcy oszukali 86-letnią kobietę. W środę przed południem, dwukrotnie zadzwoniła do niej nieznana kobieta. Podczas pierwszej rozmowy oferowała seniorce jakąś pomoc, a podczas kolejnego połączenia poinformowała ją, że w okolicy grasuje szajka włamywaczy, którzy włamują się i okradają mieszkania. Nieznana kobieta wypytała pokrzywdzoną z kim mieszka, czy posiada w domu oszczędności. Następnie, po raz kolejny ostrzegła ją przed włamywaczami, mogącymi nawet wykorzystywać gaz wpuszczany do mieszkań. Poleciła również, aby zabepieczyła swoje oszczędności.

Następnie do pokrzywdzonej zadzwonił mężczyzna, mówiąc, że włamywacze są już pod jej blokiem. Polecił nawet wyjść jej na balkon, skąd mogła ich zobaczyć. Oczywiście pod balkonem nikogo nie było, ale mężczyzna zapewniał, że musieli się schować. Podczas rozmowy nakłonil kobietę, aby w celu zabezpieczenia oszczędności włożyła pieniądze do reklamówki i wyrzuciła przez okno.

Niestety seniorka postąpila zgodnie ze wskazówkami nieznanego rozmówcy. Kobieta przez kilka minut obserwowala ogródek pod blokiem, gdzie wyrzuciła pieniądze, ale nikogo nie widziala. Gdy po kilku minutach ponownie wyjrzała przez okno, pieniędzy już nie było. Cała sytuacja, według relacji pokrzywdzonej, trwała około 40 minut. Po jakimś czasie kobieta nabrała podejrzeń i skontaktował się z córką. Gdy okazało się, że została oszukana, zawiadomila policjantów.

Policjanci przypominają, aby nie wierzyć nieznanym osobom dzwoniącym do nas. Nigdy nie wolno stosować się do ich próśb i poleceń. Nigdy nie wolno przekazywać takim osobom pieniędzy, zanosić we wskazane przez nich miejsce, czy jak w opisanym przypadku wyrzucać przez okno. Rozmowę z nieznajomym należy przerwać i zadzwonić do bliskich, do kogoś komu ufamy albo pod numer alarmowy 112.

Do sprawy odniósł się wiceminister sprawiedliwości, Marcin Warchoł, który zwrócił się do Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobry, by objął pieczę nad sprawą oszustwa i kradzieży z Rzeszowa.