20 maja 1960 r. przez Rzeszowszczyznę przeszedł śmiertelny huragan. Śmierć poniosło kilka osób.


Ostrzeżenie meteorologiczne 20 maja 1960 r. przewidywało burze i opady deszczu na terenie Rzeszowszczyzny. Nikt jednak wówczas nie wiedział, że burza jaka przejdzie przez region będzie miała niszczycielską siłę.
Rolnicy narzekali na suszę, która nie pomagała świeżo co wyrośniętym ponad ziemię uprawom. Czekali na zbawienny deszcz, który miał przynieść nawodnienie dla gleby i ochłodę dla zwierząt i ludzi. Jak wspominają mieszkańcy Rzeszowa, tego dnia nie dało się oddychać. Powietrze było gęste i wilgotne, po południu, tuż przed huraganem, było parno.

Silny wiatr zapowiadający huragan pojawił się nagle. W przeciągu kilku minut huragan przyniósł zniszczenie dla wielu podrzeszowskich wsi. Żywioł nie oszczędził też samego miasta.
Huragan trwał tylko 12 minut, ale straty wyrządził wielkie. Huragan zerwał nie tylko wieżę kościoła, ale i zniszczył dach, sklepienie, organy, polichromię, nie mówiąc o witrażach. “Kiedy wierni patrzyli na ruinę świątyni, to u wielu widziałem łzy” – wspomina ks. prałat Stanisław Folta z rzeszowskiego kościoła p.w. św. Józefa na Staromieściu.
W Niechobrzu huragan zniszczył 4 budynki mieszkalne, a 146 poważnie uszkodzonych. Wichura niszczyła stajnie, stodoły i obory. Zerwany został dach na części remizy strażackiej.

Jak czytamy w relacji na „Podkarpackiej Historii” „w Żulicach pod gruzami rodzinnego domostwa zginął 12-letni Zbyszek Juszek, jego dwaj bracia zostali ciężko ranni. W domu Wróblów ranna została gospodyni – pani Stefania i jej córka Danuta.W Łańcucie wichura wyrwała dziesiątki wiekowych drzew z zamkowego parku, sam zabytkowy pałac na szczęście oszczędzając”.

We wsi Liwcze, w Państwowym Gospodarstwie Rolnym huragan porwał z pastwiska 30 owiec. Martwe zwierzęta znaleziono około stu metrów od PGR.
Huragan zastał także podróżnych jadących pociągiem relacji Dynów-Przeworsk. Wywrócił pięć wagonów. Zginęła 8-letnia dziewczynka.

W Gniewczynie pod Przeworskiem zginął rolnik, na którego spadły konary połamanego drzewa.
Straty i zniszczenia dokonane przez szalejący kilkanaście minut huragan były potężne. Łącznie zginęły trzy osoby, 77 było rannych. Kilka tysięcy domostw zostało zniszczonych, a także budynki gospodarcze, szkoły, remizy, czy dachy świątyń. Tuż po huraganie do Rzeszowa przyjechali przedstawiciele władz centralnych, by oszacować szkody. Łącznie wyceniono zniszczenia na ćwierć miliarda startych złotych.


źr. Parafia św. Józefa Rzeszów (fot.), Podkarpacka Historia