Resovia Rzeszów bez punktów po pierwszej kolejce Fortuna I ligi. Podopieczni Tomasza Grzegorczyka ulegli na wyjeździe Zagłębiu Sosnowiec 0:2.

Drużyna z Rzeszowa zdobyła prowadzenie już w 2. minucie po trafieniu Rafała Mikulca. Gospodarze odpowiedzieli bramkami Szymona Pawłowskiego (41′) i Marka Fábry (’77).

Zagłębie: 1. Michał Gliwa – 16. Dawid Ryndak, 27. Dominik Jończy, 13. Vedran Dalić, 94. Dawid Gojny – 7. Patryk Bryła (62, 26. Michał Masłowski), 14. Sebastian Bonecki, 29. Maksymilian Rozwandowicz, 8. Szymon Pawłowski (75, 10. Maksymilian Banaszewski), 22. Maksym Niemiec (61, 23. Mateusz Ziółkowski) – 9. Szymon Sobczak (75, 11. Marek Fábry).

Resovia: 1. Branislav Pindroch – 17. Radosław Adamski, 35. Karol Chuchro, 87. Ruben Hoogenhout, 5. Dawid Kubowicz, 23. Miłosz Kałahur (46, 99. Bartosz Kwiecień) – 11. Daniel Morys (71, 98. Kamil Antonik), 10. Marek Mróz, 6. Bartłomiej Wasiluk (86, 8. Klaudiusz Krasa), 4. Rafał Mikulec – 9. Paweł Wojciechowski.

żółte kartki: Dalić – Kubowicz, Antonik, Morys.

sędziował: Marcin Szczerbowicz (Olsztyn).
widzów: 1647.

Artur Skowronek (trener Zagłębia Sosnowiec):

– Wiadomo, że wszyscy bardzo się cieszymy z tego zwycięstwa. Było nam ono bardzo potrzebne, bo chcieliśmy bardzo dobrze wejść w to nowe rozdanie, w ten nowy sezon. To w tym wszystkim było kluczowe. Przede wszystkim chcieliśmy pokazać nowy pomysł na grę i w wielu momentach nam się to udawało. Oczywiście, mecz się rozpoczął dla nas bardzo fatalnie. O stałych fragmentach gry bardzo dużo sobie mówimy i przede wszystkim je trenujemy, ale tak to jest w futbolu. Dostaliśmy dzwon na „dzień dobry”, ale na pewno on nas nie podłamał. Duże gratulacje dla drużyny, bo tu widać tę zmianę, o którą walczymy na co dzień. Po chwili odzyskaliśmy kontrolę nad meczem i emocjami. Resovia oczywiście dalej nieźle funkcjonowała, ale później przejęliśmy inicjatywę w środku pola i to lepiej wyglądało. Napędzaliśmy się, tworzyliśmy sytuacje. To pokazuje charakter tej drużyny, że z trudnego położenia można dużo wyciągnąć. To jest bardzo budujące i tym bardziej to dzisiejsze zwycięstwo cieszy. Chwila radości, bo mamy krótki mikrocykl i jedziemy dalej. Wystawienie Szymona Pawłowskiego na „dziesiątce” wynikało z jego potencjału. On się tam dobrze czuje, daje dużo drużynie i też tam będzie grał.

Tomasz Grzegorczyk (trener Resovii):

– Na pewno jesteśmy zawiedzeni, że nie wywozimy punktów z Sosnowca. Plan minimum to był punkt, a mogliśmy powalczyć o trzy punkty. Uważam, że zdobywając tak szybko bramkę, mecz się doskonale ułożył pod nasze dyktando. Mieliśmy sytuację Morysa na 2:0. Gdyby ta bramka padła, to uważam, że mielibyśmy mecz całkowicie pod kontrolą, a tak naprawdę to po 15 minutach Zagłębie sobie ułożyło ten mecz i byliśmy bardziej zepchnięci do niskiej obrony. Konsekwencją tego była stracona bramka. W drugiej połowie mecz był bardziej wyrównany, typowy mecz walki. Liczyłem na to, że stały fragment gry może przechylić szalę zwycięstwa na naszą korzyść i tutaj mieliśmy swoje sytuację. Przy stanie 1:1 doskonałą okazję miał Mróz. Szkoda straconej bramki, bo to doświadczony zawodnik, a popełnił błąd junorski, ale cały czas powtarzam, że jesteśmy zespołem. Przegrywamy razem i wygrywamy razem. Trzeba szybko się otrząsnąć i w piątek u siebie powalczyć o punkty z renomowanym rywalem. Gratuluję Zagłębiu dobrego startu sezonu