W związku z wojną w Ukrainie populacja mieszkańców Rzeszowa wzrosła aż o 53 proc. To największy procentowy wzrost spośród największych miast Polski zrzeszonych w Unii Metropolii Polskich.

Centrum Analiz i Badań Unii Metropolii Polskich im. Pawła Adamowicza stworzyło raport „Miejska gościnność: wielki wzrost, wyzwania i szanse – Raport o uchodźcach z Ukrainy w największych polskich miastach”. Jest to pierwszy w Polsce dokument przedstawiający dokładne szacunki dotyczące liczby Ukraińców i Ukrainek, którzy przebywają w Polsce, a także pokazujący miejsce ich pobytu.

Zebrane dane dotyczą okresu między 1 lutego a 1 kwietnia 2022 r. Jak piszą autorzy raportu Marcin Wojdat i Paweł Cywiński dane „wskazują na skokowy wzrost populacji Polski, która pierwszy raz w historii osiągnęła ponad 40 milionów osób (prawie 41 i pół miliona), a także na kluczową rolę samorządów w przyjmowaniu ukraińskich uchodźców”.

W marcu 2022 zrzeszone w UMP miasta i otaczające je gminy gościły prawie 70 proc. (ponad 2 miliony 200 tysięcy osób) spośród wszystkich obywateli Ukrainy, którzy mieszkają obecnie w Polsce (tzn. którzy przyjechali do Polski po 24 lutego i którzy mieszkali tu wcześniej). Oznacza to skokowy wzrost populacji największych polskich miast. Dla przykładu, populacja Rzeszowa wzrosła o 53 proc., zaś Warszawy – o 15 proc.

– To oznacza, że zwiększają się wyzwania stojące przed naszym miastem – będziemy potrzebowali zewnętrznych środków m.in. na budowę nowych szkół, przedszkoli, mieszkań, z których będą mogli korzystać także ci, którzy zdecydują się zostać w Rzeszowie przez dłuższy czas – mówi Konrad Fijołek, prezydent Rzeszowa.

Opracowane w raporcie dane zostały zebrane przez firmę Selectivv dzięki nowatorskiej metodzie geotrappingu, która, poprzez zestawienie informacji z urządzeń mobilnych, pozwoliła określić liczbę oraz położenie dorosłych Ukraińców i Ukrainek (osób od 15 roku życia) przebywających w Polsce. Dane te zostały zestawione z informacjami o numerach PESEL, które z kolei pozwoliły oszacować liczbę ukraińskich dzieci, mieszkających w Polsce. – Moim zdaniem nikt w Polsce nie posiada bardziej konkretnych danych – mówi dr Paweł Cywiński z Uniwersytetu Warszawskiego.